Znów to zrobiłem. Czuję jakbym narodził się na nowo i widział świat po raz pierwszy. Tym razem jestem czuje to mocniej Jaram się tym i chcę o tym mówić. Kiedyś zastanawiałem się, czy jest to w ogóle rzetelne... Czy mój punkt widzenia i moje odczucia są prawdziwe? Jak mogę to sprawdzić? A może to mi się w ogóle wydaje? Dziś wiem, że to ja nadaję wszystkiemu wartość. Jestem pewniejszy siebie i dzięki temu nie wątpię w siebie. Jeżeli czuję całym sobą, że przeżyłem wiele to znaczy, że tak jest. Jeżeli czuję, że się zmieniłem, to znaczy to, że się zmieniłem. Przyjeżdżam do domu, a tu wszystko jest takie same. Ale tak naprawdę nic nie jest takie jak wcześniej.
Uwielbiam kontrasty. Przypomniało mi tą historię, którą miałem już spisać wieki temu. W styczniu tego roku będąc z moją ówczesną dziewczyną Nancy w jednej z galerii handlowych w Białymstoku zobaczyłem w oddali dziewczynę. Miała na sobie koszulkę z firmowym logo. Pracowałem z nią jakieś 8 lat temu w jednym z barów szybkiej obsługi. Kręciłem tam tortille i burgery. Krzyczałem: "Tortilla z kurczakiem!" . Patrzę na nią, ale jej nie widzę. Widzę siebie. Widzę te miliony światów, które przemierzyłem w ciągu tego czasu. Nadużywanie alkoholu i imprezy. Obwinianie innych za własne niepowodzenia. Szukanie własnego miejsca. Praca w kilku innych miejscach w Białymstoku. Później wyjazd do Australii. I znowu to samo. Samotne życie singla i poszukiwania dziewczyny. Zapijanie smutków. Później kosmiczne zmiany po pierwszym roku. Zmiana nastawienia do siebie, do ludzi i do świata. Dwa lata w związku z Maddy. Rozstanie. Depresja. Dziesiątki różnych relacji z kobietami. Problemy z wizą i brak pomysłu na siebie. Brak hajsu. Dwa lata pracy w fabryce. Później przez kolejne 1.5 roku praca w 20 różnych miejscach. Zrzucenie wagi, zmiana nawyków żywieniowych. Weganizm. Dziesiątki nowych znajomych. Podróże do Indonezji, Hiszpanii, Anglii, Holandii, Singapuru, Australii, Tajlandii, Francji i co nie tylko. Kilka miesięcy spędzonych na Filipinach. Związek z Nancy. Depresja. Dwubiegunowość. Powrót do starych nawyków, które jeszcze bardziej zryły mi psychikę. Później psycholog, psychiatra i leki. Odkrycie i stosowanie medycyny naturalnej. Odkrycie siebie. Później przyszedł moment, kiedy zdałem sobie sprawę, skąd wzięło się moje cierpienie. Opisałem to we wpisie - "Pierwszy dzień reszty mojego życia" (KLIK) A ona tam dalej jest w tym samym miejscu i dalej krzyczy: "Tortilla z kurczakiem!" Tak, wiem - oceniam ją. Ale tak tylko na chwilę i do swoich potrzeb. Możliwe, że przeżyła na swój sposób więcej ode mnie. Bo ja mierzę ją swoją miarą. I jak mówi Desiderata: "...Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się zgorzkniały albo próżny, bo każdy różny..." Nie chcę być zgorzkniały albo próżny. A może już jestem? Ale nie robię tego, bo czuję się lepszy. Ja chcę po prostu zrozumieć siebie. Bo ja nie wiem kim jestem, dopóki nie dowiem się kim Ty jesteś. Dzięki temu mam kontrast. Widzę gdzie byłem i jak bardzo się zmieniłem. W innych sytuacjach pokazują mi, gdzie nie chce być i jak nie chcę skończyć. Dlatego jestem bardzo wdzięczny za wszystkie osoby, który spotykam na mojej drodze. I dziś znowu to samo. Nasza rozmowa trwała tylko 10 minut, ale to wystarczyło. Czuję, że ostatnio potrzebuje mniej czasu, żeby połączyć pewne rzeczy i pójść do przodu. Punktem zwrotnym było pytanie o to jak wygląda sytuacja z moim własnym domkiem w Ekowiosce. Pytała się mnie też o bliską osobę, którą miała okazje poznać. Musiałem się chwilę zastanowić. Ojej... - myślę sobie... Przecież to już jest takie nieaktualne. To jest takie... z przed trzech miesięcy... To było tak dawno temu... Ciąg dalszy wpisu TUTAJ |