Istnienie i wrzechświat jest grą, formą zabawy. Istotą natury jest to, że nigdzie się nie wybiera. Nie ma żadnego celu, do którego musi dotrzeć. Bo nic nie musi
Często myślę o śmierci. Jest to niesamowicie ciekawy temat. Ale zupełnie ignorowany. To tabu, to temat zakazany. Ale dlaczego? Jedynie będąc żywym można sobie o tym pofilozofować. Ignorowanie śmierci jest równoznaczne z ignorowaniem życia. Bo nie ma życia bez śmierci. A więc pierdolić tabu.
Jaki mówi laska: "Wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: Co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić." Wszystko fajnie, tylko skąd mam wiedzieć co lubię? Próbuj różnych rzeczy. I nie spiesz się z odpowiedzią. W pewnym momencie po prostu to poczujesz. Będziesz wiedział, że "to jest to".
Byłem jednym z tych, którzy szydzili z wegan. Myślałem że weganizm jest zbyt hardcorowy i że weganie to dziwacy. No bo kto normalny myśli o tym, żeby przestać niepotrzebnie krzywdzić zwierząta?
Szedłem szybkim krokiem popijając jakiś napój "energetyczny". Z każdym łykiem przybywało mi więcej mocy. Nie wiedziałem gdzie idę. Nie przeszkadało mi to. Panował chaos, ale w tym samym czasie wszystko wydawało się być na swoim miejscu. Czułem, że "to jest to".
Kolejna pocztówka z przeszłości? Nie, to mój czwartkowy sen i reakcja mojej podświadomości. Oto i ono. Tabbouleh. Zainspirował mnie przepis Marty Dymek z Jadlonomii. W mojej wersji nie ma ogórka, ale też jest pysznie. Zjadłem od razu całą porcję i dopiero jak spojrzałem na zdjęcie, zdałem sobię sprawę, że nie jest ono najlepszej jakości. A wszystko już się trawi od jakichś 30 minut. Co zrobić? Wstawiam i tak! PRZEPIS
Mleko i przemysł mleczny są zupełnie zbędne. Przyczyniają się tylko do niepotrzebnego cierpienia krów. Kontrargumentem jest: - Robiliśmy tak od zawsze. Słaby argument. Ale to jedyne co mamy.
Przyzwyczailiśmy się do pewnych rzeczy i nie kwestionujemy naszych wyborów. Bez mleka można żyć. Naprawdę! To nie jest tlen. Byłem gruby i nadużywałem alkoholu. Miałem pretensję do całego świata za własne niepowodzenia. Nienawidziłem siebie i mojego życia. Zdałem sobie sprawę, że moje postępowanie nie odzwierciedlało tego, kim jestem naprawdę, głęboko w sercu. Byłem sfrustrowany. Miałem dość patrzenia jak życie ucieka mi przez palce. Chciałem coś zmienić. Nie wiedziałem jeszcze, jak to zrobić, ale byłem gotowy podjąć próbę. Chciałem być szczęśliwy. Czy to tak wiele?
|